WBiNŚ

Doceńmy pracę naszych pracowników

21-05-2020

Wydział Budownictwa i Nauk o Środowisku – Sekretariat

Sytuacja, w której się, jako społeczeństwo, wszyscy znaleźliśmy, dokonała niemałego przewrotu w wielu sferach życia. Mały, ba!, niewidzialny wirus podporządkował sobie organizację pracy w niezliczonej masie firm, zakładów, instytucji… Chcąc nie chcąc również i Sekretariat Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska ustawił w nieznanym  do tej pory szyku.

                Warto zaznaczyć, że obsługa administracyjno-organizacyjna Wydziału, jeszcze przed wystąpieniem kwarantanny w kraju, kilka miesięcy wcześniej została zorganizowana w sposób inny niż uprzednio obowiązujący. Pracownice sekretariatów katedr podlegały kierownikom katedr, pracownice Sekretariatu wydziału, czy sekretariatów prodziekanów – odpowiednio władzom Wydziału. Od jesieni 2019 r. sekretariat się scentralizował. Jesteśmy niejako jednym organizmem podlegającym kierowniczce – mgr inż. Honoracie Mrozek, jednocześnie pozostając na swoich „stałych stanowiskach pracy”.

                Zasadniczo, gdy pojawiają się jakiekolwiek pytania, pracownicy jednostek pierwsze swoje kroki kierują do sekretariatów. Podobnie i tym razem, nowa sytuacja wzbudziła wiele pytań: Czy przychodzimy „normalnie” do pracy? Czy są może jakieś zarządzenia Rektora? Co z zajęciami? itp. Na początku niestety nie umiałyśmy udzielić zadowalających odpowiedzi, zwłaszcza, że sytuacja była w równym stopniu nowa dla wszystkich bez wyjątku. Same zastanawiałyśmy się, w jakim systemie będziemy pracować. Stopniowo, pomału wątpliwości zaczęły się rozwiewać. Uczulałyśmy pracowników, by na bieżąco śledzili wiadomości przesyłane mailem oraz publikowane, jako komunikaty na stronie WWW Politechniki Białostockiej oraz Wydziału. Te na początku zaczęły sypać się lawinowo – w formie zarządzeń, wiadomości z różnych działów, jednostek. Trzeba było być bardzo czujnym, by „zaktualizować sobie dane”, niczego nie pominąć przekazując informacje dalej i aby z docierających wiadomości naszkicować sobie zarys dalszego funkcjonowania w pracy zawodowej. Jednym słowem, by ten swoisty chaos wielości informacji sobie usystematyzować.

Okazało się, że od 18.03 2020 r. zarówno Sekretariat, jak i pracownicy techniczni Wydziału przechodzą na system pracy zdalno-dyżurowej.

 Jeśli chodzi o Sekretariat WBNŚ – w praktyce oznacza to świadczenie pracy przez poszczególne osoby „na stanowisku przy ul. Wiejskiej 45 E” w dniach wyznaczonych dyżurów, średnio raz na dwa tygodnie – po jednej osobie na dzień, celem minimalizacji bezpośrednich spotkań pracowników. Grafik dyżurów dostępny jest zarówno na stronie internetowej WBNŚ, jak i na drzwiach wejściowych do budynku oraz przy portierni. W dniach pracy zdalnej określone zadania wykonujemy po prostu w domu J Oczywiście wiąże się to również z dostępnością w godzinach pracy zarówno pod pocztą mailową, jak i komórką służbową – nieodzownymi narzędziami pracy, szczególnie w jej zdalnej formie.

Nietrudno się domyśleć, że nie wszystkie sprawy można załatwić z domu, zwłaszcza, gdy wymagają one dostępu do konkretnych dokumentów, danych zgromadzonych, czy też dostępnych jedynie w Politechnice Białostockiej. „Dni pracy na miejscu pracy” są właśnie czasem, w którym nadajemy obieg sprawom, których nie możemy „przepracować” z domu. Przykładem  może być  chociażby wydruk uprzednio przygotowanych dokumentów, zbieranie na nich niezbędnych podpisów bądź pozostawienie dokumentów do podpisu, przekazywanie ich pocztą wewnętrzną do odpowiednich działów. Jak bardzo by się człowiek nie starał – okazuje się, że nie wszystko da się załatwić e-dokumentami 😉

Trzeba zaznaczyć, że dyżur ma charakter dwojaki. Jest to czas, w którym obsługujemy „swoje” sprawy, ale również wszystkie inne, z którymi zwracają się do nas pracownicy całego Wydziału. Sekretariat jest wszakże pewnego rodzaju centrum dowodzenia Wydziału. To właśnie tu spinane są w całość sprawy pracownicze, naukowe i dydaktyczne, dotyczące prowadzenia zajęć ze studentami. Osoba dyżurująca skrupulatnie przyporządkowuje dokumenty m. in. do podpisu, do odpowiednich teczek, z których każda oznaczona jest nazwiskiem dziekana, odpowiedniego dyrektora, prodziekana. Każda z Pań: Grażyna Dąbrowska, Urszula Dybko, Anna Gryniewicka, Marta Konopacka, Dorota Maleszewska, Katarzyna Matosek, Ewa Omieljańczuk, Barbara Piotrowska, Elżbieta Stachniewicz, Agnieszka Świetlicka oraz Beata Tymińska w dniu dyżuru ma w obowiązkach „spacer na Rektorat” po uprzednim wynotowaniu wynoszonej korespondencji, zwłaszcza poleconej. Po odebraniu poczty z Kancelarii nie wystarczy jej „rozdzielić na półeczki” odpowiednich jednostek Wydziału. Obowiązkiem dyżurnej jest poinformowanie odpowiednich osób o otrzymanych przez nie przesyłkach, ich nadawcach. Pani Marta Burnecka swoje dyżury odbywa w Instytucie Nauk Leśnych w Hajnówce. Pani Honorata Mrozek – kierownik Sekretariatu koordynuje wszelkie sprawy związane z funkcjonowaniem Instytutów, Katedr a w rezultacie całego Wydziału.  Hasło „w razie potrzeb” widniejące przy jej nazwisku w grafiku dyżurów sprowadza się do niemal codziennej obecności – zamknięte drzwi p. 32 na Wydziale (pomieszczenie Sekretriatu) są rzadkością. Poza tym sprawy doktoranckie, habilitacyjne, profesury nie chcą czekać… Oczywiście wszystkie pracownice Sekretariatu „zaglądają na Wiejską” w miarę potrzeb: ktoś musi skoordynować tematy związane z ocena parametryczną, ktoś inny ze studiami podyplomowymi, z projektami unijnymi itp. Ponadto większość z nas miała do czynienia z nieomal niekończącą się historią dotyczącą migracji danych godzin pracowników do systemu POLON – to zadanie wymagało wzajemnych konsultacji, konkretnych działań m. in. w systemie USOS, czego nie mogłyśmy wykonać z domu.

Wydział Budownictwa i Inżynierii Środowiska jest największym wydziałem w Politechnice Białostockiej pod każdym względem: mamy najwięcej studentów, najwięcej pracowników i aż trzy instytuty. Nic więc dziwnego, że spraw jest dużo a sztuką jest, by to wszystko scalić i nadzorować tak, aby wszystkie trybiki prawidłowo pracowały. Wymaga to niekiedy ekwilibrystyki, bo same zdolności organizacyjne to za mało 🙂 Każda z nas twierdzi, że dzień dyżuru jest za krótki i zdarzało się, że trzeba było zostać na nim trochę dłużej niż do 15.30.  No bo jak odmówić, gdy pracująca z domu osoba musi szybko sprawdzić coś „na miejscu”? W tym wypadku dzwoni i udzielając instruktażu kieruje osobę dyżurującą do dokumentów, do których trzeba zajrzeć, celem udzielenia odpowiedzi. Zrozumiałe – nieodzowna jest dobra koleżeńska współpraca, którą my możemy się poszczycić. J W razie potrzeby możemy liczyć na naszą panią kierownik i na siebie nawzajem. Wydaje się, że sprawa konsolidacji sekretariatów w jeden wydziałowy w tym wypadku się sprawdziła.

Jakkolwiek czujemy wzajemne wsparcie i da się pracować w systemie „łączonym”, zwłaszcza przy niejako „zwolnionych obrotach” wokół, to nie da się tym w zupełności zastąpić systemu „tradycyjnego”. Nowoczesne technologie to zdecydowanie nie wszystko!

Docierają do nas również sygnały z innych grup społeczności akademickiej – nauczyciele spędzają o wiele więcej czasu na nauczaniu, niż do tej pory, realizując dydaktykę online, studentom brakuje kontaktu z nauczycielami i innymi studentami „na żywo”, a my też chwilami tęsknimy do tzw. normalności, którą znamy. Choć wizja pracy z domu jawi się jako swego rodzaju wygoda – przecież do „biura” można pójść w piżamie i kapciach 😉 to jest to chwilowe złudzenie. Pomijając fakt innych, specyficznych warunków pracy (i w przypadku niektórych dzielenia czasu pomiędzy obowiązkami służbowymi a zaspokajaniem potrzeb dzieci szarpiących pracującą mamę za rękaw), ważny jest też aspekt m. in. społeczny i psychologiczny. Dom jest domem. Praca pracą.

Wydział Budownictwa i Nauk o Środowisku – Dziekanat

Pandemia koronawirusa wystawiła na próbę nas wszystkich – całe społeczeństwo. Również i Nasza Uczelnia stanęła przed nie lada wyzwaniem. Zważywszy na fakt, że przed epidemią przez Politechnikę Białostocką przewijało się codziennie po kilka tysięcy osób, to w zaistniałej sytuacji konieczność zmiany sposobu funkcjonowania stała się oczywista i niezbędna.

Obecnie pracujemy w specyficznych i niecodziennych warunkach. Można to nazwać „pracą hybrydową” tzn. wersją zdalną w połączeniu z dyżurami. Musieliśmy w trybie „przyspieszonym” opanować podstawy pracy zdalnej i zweryfikować nasze umiejętności szybkiego opanowania nowych technik komunikowania się z wykorzystaniem różnych rozwiązań technologicznych. Poza nielicznymi przykładami, większość z nas nie korzystała dotychczas, tak intensywnie z tej formy przekazywania wiedzy i kontaktowania się, ponieważ woleliśmy kontakty typu „face to face”.

Spośród różnych jednostek uczelni dziekanat należy do tych, gdzie jak w soczewce widać, w jaki sposób uczelnia radzi sobie z zarządzaniem w warunkach niestandardowych jeśli chodzi o proces dydaktyczny a w szczególności o organizację i koordynację działań w tym zakresie. Obecnie w dziekanacie praca jest podzielona na wewnętrzną wykonywaną na Uczelni w czasie dyżurów oraz zdalną. Każdego dnia dyżuruje 1 osoba, w celu załatwienia  najpilniejszych spraw, pozostałe Panie pracują zdalnie. Cały zespół  od 7:30 do 15:30 jest w kontakcie w telefonicznym i mailowym, korespondujemy z wykładowcami, studentami, absolwentami oraz innymi jednostkami organizacyjnymi Uczelni. Osoba dyżurująca – „ogarnia” telefony i korespondencję standardową, informuje co i do kogo przysłano, czy może sprawa poczekać, czy należy wysłać dalej lub odpowiedzieć. Czasami bywa i tak, że wszystkie musimy być w pracy lub siedzimy przy komputerach w domu do późnych godzin nocnych z powodu pilnych spraw terminowych. Robimy co w naszej mocy, aby wszystko działało jak przedtem ….. Sprawy trudne i niemożliwe załatwiamy „od ręki”, a na cuda trzeba jednak trochę poczekać ….

Dziekanat WBNŚ to  obecnie zespół składający się z ośmiu Pań.

Kierownikiem dziekanatu jest Ewa Wojciuk, która  poza  sprawami studentów stara się scalić i koordynować sprawy dydaktyczne, sprawy studentów na studiach doktoranckich, ale przede wszystkim zapanować nad zadaniami, które niejednokrotnie są nowością i obecny czas wymógł pochylenia się nad nimi. Są to np. sprawy praktyk studenckich, egzaminy dyplomowe a w szczególności online, sprawozdawczość, którą trzeba było skompilować i wgrać do różnych systemów, itp. itd. Z uwagi na ilość jak i terminowość spraw niecierpiących zwłoki, jest w pracy praktycznie codziennie.

Każda z Pań odpowiada i prowadzi sprawy związane ze studentami poszczególnych kierunków studiów realizowanych na naszym Wydziale, ale w czasie dyżurów sprawy bieżące załatwiane są bez względu na przypisane kierunki.

Małgosia Jakubiuk odpowiada za studentów studiów stacjonarnych na kierunkach Inżynieria Środowiska i Biotechnologia oraz ofertą w ramach programu Erasmus+.

Dorota Kunicka obsługuje studentów studiów stacjonarnych kierunków Budownictwa i Civil engineering oraz zajmuje się ofertą w ramach programu Erasmus+.

Irena Koziejko opiekuje się studentami kierunku Inżynieria Rolno-Spożywcza i Leśna i po przekształceniu Inżynieria Rolno-Spożywcza.

Studentami na kierunku Gospodarka Przestrzenna opiekuje się – Joanna Król-Motylewicz, ponadto jest odpowiedzialna za studentów na studiach niestacjonarnych Inżynierii Środowiska i Leśnictwie oraz Inżynierii Rolno-Spożywczej i Leśnej.

Katarzyna Zgudko-Perkowska ma pod opieką przyszłych inżynierów i magistrów architektów krajobrazu oraz studentów niestacjonarnych z Budownictwa.

W Hajnówce w Instytucie Nauk Leśnych Wydziału Budownictwa i Nauk o Środowisku wspiera studentów Leśnictwa – Hanna Poznańska.

Osobą, która na Naszym Wydziale odpowiada za pomoc materialną oraz różne świadczenia dla studentów jest Dorota Jerlecka, ponadto obsługuje studentów z kierunku CBSE – gdzie w 95% są to studenci zagraniczni.

Mamy możliwość na bieżąco obsługi zdalnej w systemach USOS, USOSadm, więc nasza praca nie ogranicza się tylko do odbierania poczty elektronicznej czy telefonów. Pracując w domu, niejednokrotnie musimy poczekać na dostęp do komputera J, ponieważ teraz wszyscy pracują i uczą się zdalnie. Świadomość, że wspólnie coś możemy zdziałać i przy odrobinie chęci się uda pokonać różne przeciwności daje nam siłę do działania oraz umacnia nas w przekonaniu że RAZEM możemy więcej. Tu ukłon w stronę Pani Prorektor prof. J. Ejdys i całego zespołu  informatyków z Uczelnianego Centrum Informatycznego. Bardzo cenimy również wsparcie merytoryczne Działu Dydaktyki.

W tym miejscu należy wspomnieć o niezastąpionych osobach na Wydziale: Paniach Prodziekan ds studenckich i dydaktyki Jolancie Piekut i Małgorzacie Lelusz. Bez ich decyzji i akceptacji nie byłoby rozpatrzenia spraw dot. studentów, a takich nawet w czasie pandemii nie brakuje. Panie Prodziekan są na „każde zawołanie”, jak tylko zachodzi potrzeba czy to przy rozpatrywaniu podań, czy jako wsparcie w codziennych sprawach dotyczących studentów i dydaktyki. Na Dziekana prof. Michała Bołtryka oraz Sekretariat Wydziału również zawsze możemy liczyć. Nie sposób również nie wspomnieć naszej Kasi Matosek oraz naszego „magika komputerowego” Tomka Juszczuka. Jak on jest obok naszych komputerów to działają, a jak go nie ma to bywa różnie J. Mamy też na Wydziale osoby, które dbają o nasze bezpieczeństwo pod kierownictwem Pani Beaty Jakuszewicz.

Oczywiście w głowie cały czas się przewijają pytania i wątpliwości. O czym jeszcze należałoby pomyśleć i co przewidzieć? Słowem, wydeptujemy wszyscy nowe ścieżki i poznajemy się nawzajem. To faktycznie niezwykłe doświadczenie i wiele mówi o nas samych. Widać jak na dłoni, że praca zespołowa pomogła nam wypracować pewne normy, które teraz uświadamiają nam jak bardzo jesteśmy silni. Warto więc się wspierać i dbać o siebie na wzajem. Czas jest ku temu trochę taki szczególny – #Bądźmy razem.

 

Nasze komentarze, przemyślenia, opinie, to co nam leży na sercu ……

 

Ewa Wojciuk

Natknęłam się jakiś czas temu na słowa autora Nassim Nicholas Taleb, który wypowiada się na temat swojej książki „Antykruchość – Jak żyć w świecie którego nie rozumiemy”. „Niektórym rzeczom służą wstrząsy; rozwijają się i rozkwitają pod wpływem zmienności, przypadkowości, nieładu i stresu; przygody, ryzyko i niepewność to ich żywioł”. To zdanie w odniesieniu do obecnego „wirusowego czasu” pokazuje, że wstrząs jaki obecnie przechodzimy ma wiele aspektów pozytywnych. Obecny czas to pokazanie siły jaką otrzymaliśmy: siły opartej o nowe doświadczenia, ale również moc i wiarę w pracę zespołową. Scalenie zespołu o jakiem myślę – pokazuje trudną sztukę począwszy od porozumienia się wśród Nas, pracowników dziekanatu, poprzez różnorodność przyjętych rozwiązań (jak coś zrobić? jak zestawić? jak wykonać?) aż po efekty końcowe. Aby na koniec powiedzieć: – Mogliśmy, Udało się , Super! Życzę wszystkim nieustającego zdrowia.

 

Irena Koziejko

Dziś 7.05.2020 r. przyszłam do pracy na dyżur w dziekanacie po kilku dniach pracy zdalnej w domu. Średnio dyżur wychodzi 1 raz w tygodniu. Obłożyłam się telefonami z kilku pokoi dziekanatu oraz teczkami od koleżanek z poleceniami do wykonania, otworzyłam pocztę, USOS, USOSadm i zaczynam. Mimo, że uczelnia jest zamknięta dla studentów właśnie w tej chwili przyszła studentka i złożyła podanie do Dziekana o zgodę na korzystanie z laboratorium naukowego w celu przeprowadzenia badań do pracy dyplomowej. Oczywiście wszystko to z zachowaniem wszelkiej ostrożności, studentka i ja w maskach i rękawiczkach. Czyli praca taka jak dawniej, tylko tak smutniej bez gwaru studentów, uśmiechów koleżanek, czasami nerwówki, która też ma swoje dobre strony. Praca zdalna zmusiła mnie i z tego bardzo się cieszę do zapoznania się z nowymi technologiami i nauczyła czegoś nowego. Mimo, że chciałabym pracować fizycznie przychodząc do pracy to jest to jakieś pozytywne doświadczenie.

Mimo iż praca zdalna idzie w miarę sprawnie i tak chcę jak najszybciej wrócić „do normalności” oraz życzę tego wszystkim pracownikom i studentom naszej uczelni.

Zdrowia życzę #Bądźmy razem.

 

Joanna Król-Motylewicz

Ogólnie w systemie pracy zdalnej pracuje mi się dobrze. Pracę ułatwiło i usprawniło to, że mamy dostęp do USOS’a w domu. Ułatwieniem pracy na dyżurze w czasie pandemii, gdzie jedna osoba pracuje za cały dziekanat jest opracowany przez nas system teczek. W opisanych teczkach zostawiamy najpilniejsze sprawy „do załatwienia” kolejnej osobie, która przychodzi następnego dnia na dyżur. Dzięki temu osoba dyżurująca wie co ma do zrobienia danego dnia. Jednak nie ma co ukrywać, że praca ze studentami „twarzą w twarz”, a nie przez telefon czy mejla, jest o wiele przyjemniejsza i łatwiejsza, przynajmniej dla mnie.

 

Katarzyna Zgudko-Perkowska

Praca w dziekanacie wymaga udziału człowieka . Nie da się pracować jak w markecie, przejść na samoobsługę zeskanować kod, zapłacić kartą i życzyć miłego dnia. Studenci oczekują personalnej obsługi najchętniej Pani, która prowadzi kierunek studiów. Ułatwieniem pracy w czasie pandemii jest założenie teczek dla poszczególnych kierunków dotyczących spraw pilnych. W tej sytuacji każda z koleżanek z dziekanatu jest w stanie załatwić sprawy bieżące. Odbieram dużą ilość telefonów, każda rozmowa dotyczy indywidulanych spraw, które załatwiam drogą mailowa, za pośrednictwem poczty, a czasami komunikuję się z zespołem. Nie zostawiam studenta samego sobie, staram się pomóc, aby uzyskał odpowiedź na nurtujące go pytania. Niestacjonarni studenci dzwonią w sobotę i niedzielę, ponieważ przyzwyczajeni są do kontaktu z dziekanatem w czasie zjazdów. Mierzę się w swojej codziennej pracy z różnorodnością zadań m.in. przygotowaniem list stypendialnych, wystawianiem faktur, wyjaśnieniami do sprawozdań POLONU, przygotowaniem dokumentacji do audytu, wypisywaniem decyzji, wystawianiem zaświadczeń i inne zadania dnia codziennego. Niektóre sprawy wymagają większego zaangażowania personalnego i czasowego. Na dyżurze oprócz spraw dnia, pracuję z teczkami studentów. Obsługuję studia stacjonarne i niestacjonarne I i II stopnia.

 

Dorota Kunicka

W zakres naszych obowiązków wchodzą przeróżne zadania, które szczególnie lubią się namnażać w najmniej odpowiednich momentach… Ale to nic! Jesteśmy mistrzami w tym słynnym „ogarnianiu”. Wypracowaliśmy wspólny język, dzięki któremu dajemy radę ogarnąć tę masę danych, przekształcając zlepek kodów, cyfr i liter czego finalnym wynikiem są dyplomy naszych studentów. Krótko mówiąc łatwo o pomyłkę, ale pracując w dobrze zorganizowanym zespole z łatwością ich unikaliśmy.

To był trudny początek, nowa rzeczywistość potrafi dać kość, bo przecież pracując przez wiele lat w jednym środowisku – Naszej Politechniki, przyzwyczailiśmy się do pewnych odruchów i skrótów myślowych. Nowe miejsce, nowe wyzwania – a praca niby ta sama. Jednak okazuje się, że nie jest tak prosto przestawić się z dobrze funkcjonującego reżimu pracy, do nowego – trochę chaotycznego środowiska, w którym multitasking musi wejść na zupełnie inny poziom.

Z tego miejsca, czyli praco-domu dziękuję Pani Prodziekan oraz naszej Pani Kierownik, ponieważ pomimo tego covidowego szaleństwa i zagrożeniem na jakie jesteśmy wszyscy wystawieni, żadnej sprawy nie pozostawiły bez rozpatrzenia, żadnego pisma bez odpowiedzi. Dziękuję moim koleżankom, w tym trudnym czasie przekonałam się, że można na was liczyć, jesteście kochane. Dodatkowo Pani prodziekan Jola działa charytatywnie na rzecz szpitali! Jestem dumna, że jestem częścią naszej małej społeczności.

 

Hanna Poznańska

Dziekanat Wydziału Budownictwa i Nauk o Środowisku w Hajnówce – praca zdalna z domu

Większość czasu pracuję zdalnie z domu, ale dwa razy w tygodniu  mam dyżury w Dziekanacie w Hajnówce. Nie wszystko da się zrobić na odległość i potrzebny jest wgląd w oryginały dokumentów. Specyfika pracy z domu powoduje, że więcej czasu spędza się przy komputerze, co nieraz jest męczące. Ale cieszę się, że pracuję i mam kontakt z pracownikami i studentami. Wszyscy wspieramy się.

 

Małgorzata Jakubiuk

Praca w dziekanacie podczas pandemii w domu nie jest taka sama jak na stanowisku pracy stacjonarnie. Praca zdalna ogranicza się do komputera i telefonu – brak jest bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Każdego dnia prowadzę korespondencję mailową i jestem w kontakcie telefonicznym ze studentami oraz pracownikami Uczelni. Dużym udogodnieniem jest dostęp w domu do USOS-a jednego z głównych programów na, których opiera się moja praca (Duży ukłon w stronę informatyków). Komunikujemy się również między sobą tj. koleżankami z dziekanatu, by wspólnie rozwiązywać trudne sprawy. Raz w tygodniu mam dyżur w pracy zwłaszcza, że nie wszystko można zrobić zdalnie i potrzebny jest dostęp do dokumentów.

 

Dorota Jerlecka

Nie ukrywam, że na początku pracy zdalnej wcale nie było łatwo. Czułam się lekko zagubiona i spanikowana.  Ale po kilku dniach i zaangażowaniu wielu osób z całej uczelni, okazało się, że praca z domu jest możliwa, ba, bywa nawet miła, choć nie kończy się o 15:30😊 Praca zdalna pokazała również, że wszystkie tworzymy zgrany, wspierający się zespół. 

 

Małgorzata Lelusz

Jestem pełna szczerego podziwu dla naszych pracowników. Podziwu dla nauczycieli akademickich oraz pracowników administracji. Po kilku dniach „rzeczywistego zawieszenia” wszystkie działania uczelni ruszyły ponownie. Pracownicy dziekanatu dostali dostęp do systemu USOS we własnych domach. Nauczyciele akademiccy ogarnęli zasady i niuanse zdalnego nauczania. Studenci wykazując się nieraz niezwykłą „ekwilibrystyką domową” z powodzeniem studiują zdalnie. Bieżący kontakt e-mailowy, telefoniczny oraz poprzez platformy edukacyjne i społecznościowe z członkami naszej społeczności akademickiej upoważnia mnie do patrzenia z podziwem i satysfakcją na to jak zadania, które stoją przed nami w tym trudnym „koronaczasie” są realizowane. Wzruszają mnie przykłady niektórych nauczycieli, którzy tworzą specjalne oprogramowanie ułatwiające pracę na odległość, kręcą filmy edukacyjne, produkują i dezynfekują przyłbice. Wzruszają mnie przykłady studentów takich jak np.  Damian Izbicki, który pracuje narażając własne zdrowie przy izolacji i detekcji koronawirusa w Sanepidzie. … Wszystkim nam brakuje osobistego kontaktu ze współpracownikami oraz ze studentami. Mam nadzieję, że skończy się ta izolacja już niedługo, a my będziemy mogli ten trudny czas tylko wspominać. Wspominać z satysfakcją, że daliśmy radę.

 

Jolanta Piekut

Przed pandemią, tuż po zakończeniu sesji poprawkowej, ktoś u mnie w gabinecie powiedział:

  • Jak ja bym chciała tak posiedzieć w domu i odpocząć. Jestem tak bardzo zmęczona chodzeniem do pracy, sesją ….
  • Ja kiedyś też tak powiedziałam. Ktoś – „tam na górze” – usłyszał i spełnił moją prośbę. Byłam na zwolnieniu lekarskim przez pół roku, z czego 2 miesiące z nogą w gipsie, a w międzyczasie zaliczyłam jeszcze operację. Od tamtej pory, boję się mówić głośno o czym marzę J Bo marzenia czasami się spełniają zupełnie znienacka. I nie wiadomo wtedy co zrobić, czy się zaśmiać czy …….

Pozdrawiam Wszystkich bardzo, bardzo serdecznie i nieustająco życzę zdrowia. Łączę wyrazy szacunku i uznania dla całej naszej społeczności akademickiej oraz życzenia szybkiego powrotu do realiów sprzed koronapandemii, Jolanta Piekut

 


× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.